sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział 1

Obudziłam się o 6:00 chodź i tak miałam do szkoły na 8:00. Musiałam iść wcześniej do szkoły, bo pani dyrektor miała mi dać pan lekcji i klucz do szafki.
Poszłam się umyć, gdy spłyneły mi ciepłe krpole wody przeszła mnie gęsia skórka. Na ciało nałożyłam mój ulubiony płyn kokosowy, a włosy umyłam czekoladowym szpamponem. Gdy już się wykąpałam poszłam ubrać się w to :
Chciałam zrobić jak najlepsze wrażenie w pierwszy dzień w szkole. Umalowałam się delikatnie, ponieważ nie chciałam, aż tak sie rzucać w oczy.  A na końcu Włosy pofalowałam i sprysałam kokosową mgiełką do włosów. Uwielbiam jak moje włosy pachną koksem, ubustwiam ten zapch. Zostało mi jeszcze 60 minut do rozpoczęcia lekcji, więc zeszłam do jadalni na śniadanie.
Me-Hej kochani. ! :)
M(mama)- No cześć skarbie .
Me-Co jest na śniadanie ?
M- Własnie tata robi twoje ulubione śniadanie.
Me- Ooo jak dobrze już dawno go nie jadłam.
Podeszłąm do taty który własnie przwracał naleśniki i go przytuliłam.
Me-Dziękuje :*
T(tata)- Za co kochanie ?
Me- Za to że zrobiłeś moje ulubione jedzenie.
T- Nie ma za co, ale nie przyzwyczajaj się za często :)
Me- A ja myślałam, że tak codziennie. ehh no trudno .Chcecie może coś do picia ?
M- Tak poprosze sok pomarańczowy.
Me- A ty tato ?
T- Ja poproszę to samo co mama.
Me- Dobrze.
Ja sobie nalałąm nektar banaowy jest to mój ulubion napój mogłabym go pić hektolitrami . :)
Gdy już skoczyłąm jeść, zorientowałąm sie że już powinnam wychodzić z domu bo z dziewczynyami umówiłam za dwadzieścia ósma. a było już 21 po. Więc szybko umyłam zęby spryskałąm się perfumami i wszyąłm z domu. Zobaczyłam że dziewczyny już na mnie czekają w czarnym porshe.
Me- Hej dziewczyny :*
E- Nie mogłaś jeszcze puźniej ?
Me- Przepraszam, ale..alee..
K- Dobra już nie przepraszaj tylko wsiadaj i jedziemy.
Me- No dobra dobra już wsiadaam. :)Ale wy łądnie wyglądacie dziewczyny.. normalnie laski . :D
E- Ty też wyglądasz przepięknie. :)
K. Jak na pierwsszy raz w nowej szkole, to każdy chłopak się bedzie na twój widok ślinij :D
Me- hahah przestań... wclae tak nie bedzie. :DAle dziękuje za takie komplementy dziewqczyny.
E- Tylko pamiętaj że już jeden przystojniak w tej szkole jest zajęty. I TO PRZEZE MNIE. :)
Me- hahaha okej zrozumiałam, ale pamietak ze dziś masz mi go przedstawić. !
E- No oczywiście że ci go przdstawie. Już nie moge się doczeakć. ♥
K- Ciekawe do jakiej klasy Cię przepiszą.
Me- No wiecie ja to bym chciała z wami chodzić do klasy.
E- My też, uwierz. Aaa muszę coś ci powiedzieć. :)
Me- Tak ?
E- Do naszej szkoły chodzi Justin Bieber.
Me- O tak ? Fajnie.
K- Ja to myślałąm zę to ty tu nam będziesz piszczeć a ty tylko suche ,, O tak ? Fajnie''
Me- Bo ja nim tak nie jaram jak inne nastolatki. !! Wykrzyczałam.
E- Dobra spookonie.
Gdy Elena powiedziała mi że tam chodzi Justin W gębi ducha się nawet ucieszyłam, ale nie dawałam dziewczynom tego poznać więc specjalnie krzyknełam ze on mnie nie interesuje. Wiem że źle zrobiłam no ale coż, już tak bywa.Gdy mineło 10 min już byliśmy na miejscu. Skoła była piękna i duża. Na parkingu stało dużo samochodów, no ale znalazłyśmy miejsce przy jednym samochodzie. Widziałm że ten samochód jest sportowy i musiał sporo kosztować.
Me- Dziewczyny kogo jest to samochód ?
K- Należy on do samego Justina Biebera.
Gday się o tym dowiedziałąm nie wiem czemu serce zaczeło mi walić. Czy ja się zakochałam w chłopaku którefo ani razy nie widziałąm na oczy ? Hah to jest nie dorzeczne. Nie napewno nie.
E- Meg idziesz czy bedziesz tak stałą i patrzyła na ten samochód ?
Me- Tak tak już ide. :)
Elena i Kat zaczeły sie śmiać. a ja do nich dołączyłam.
Wiele osób się na mnie patrzyło i coś mówiło na mój temat, czułam się trochę niekonfortowo.
Ale nie zwracałam na to uwagi, słyszłam również jak dziewczyny mówi coś do mnie żebym nie poazywła tego że mnie to obchodzi.
Gdy weszłyśmy do szkoły zobaczyłam wileki bałagan ludzi, aż z wielkim odgłosem połknęłam ślinę i to usłyszłay dziewczyny, ale powiedziały że dalej juz tak nie jest każdy jest przy swoich szafkach lub w miejscu
gdzie się pali. Więc nawet dobrze mi się zrobiło na sercu.
K- No Meggi to już tu. Wejdź i przywiatj się z Panią dyrekor ona jest bardzo miłą i wyrozumiała napewno juą polubisz.
Me- No mam nadzieję. Dobra idę. ;)
E- Będziemy tu na cb czekać Meg.
Gdy weszłam do gabinetu poczułam się jak w raju. Tam nie było słyszceć tych wszystkich krzyków uczniów. Gabinet przy nawet spory ale przyulny był pomalowany na zielony kolr i do tego były białe meble.
Me- Dzień Dobry nazywam się Madeline Corwerss. Jestem nową uczenicą Pani szkoły. :)
D(dyrektor)- Witam Cię Madeline miło mi jest że bedziesz uczyła się w tej szkole. Tu jest dla ciebie plan lekcji i kluczyk do szafki. Bedziesz uczęszczała do klasy A. Dziś opowadzę cię po szkole po jestes nowa i za pewne nie będziesz wiedziała gdzie masz lekcje. :)
Me- Dziękuje. Ale nie musi pani, ponieważ moje dwie przyajciółki chodzą do tej szkoły i mi pomogą, ale bardzo dziękuje.
D- No dobrze no to widzę że nie ma potrzeby zebym cię oprowadza to w tym razie zmykaj na lekcje a musisz zanleść swoją klasę :)
Me- Do widzenia.
D- Do zabczenia.
E,K- No i jak było ? Miłą prawda ? Do jakiej klasy chodzisz ? Do naszej czy nie ?
Me- spokojnie dziewczyny. Fajnie było. Tak miła. Chdzę do klasy A. I nie wiem czy do waszej.
K- No to ci powiem ż....
E- Że nie bedziesz chodziłą do naszej klasy. :(
Me- O jak szkoda a miałąm już nadzieje że bedziemy razem w tej samej klasie.
K- My też miałyśmy. No a w jakiej sali masz teraz lekcje ?
Me- Hmm.. w 229. :)
E- No widzisz my mamy w 230. To obok siebie, więc ruszajmy.
Myślałam z kim bedę chodzić do klasy.. Czy oni będą fajni ? Czy mnie zakceptują. ? Te pytania cały czas krązyły mi po głowie. Wyjełam sowje Iphone i napisałm do mamy esa.,że nie bedę z dziewczynami w klasie.
Gady doszłyśmy pod klasy od razu zadwonił dzwonek. Weszłam do klasy. I wszystkie oczy na mnie padły.
N(nauczyciel)- Moi kochani to jest nowa uczennica. :) Przedstaw się i opowiedz coś o sobie. :)
Me- No dobrze. Cześć nazywam się Madeline Corwerss. Przyjaciele i rodzina mówią na mnie Meg, Meddi.
Mam 18 lat ale za miesiąc kończe 19. Moje hobby to śpiew. Dziękuje.
N- Dobrze usiądź na miejscu. Tam, na końcu jest wolne.
Idąć do ławki miałam spuszczoną głowę , słyszłam rożne rozmowy typu : Ale z niej laska , Gwizdy ,O to ta córka piosenkarza i aktorki, Oo pewnie bedzie się wywższać. Ale olałam to usiadałam na miesjsce. Gdy wyjełam ksiązki, nie chcąco zwaliłam zeszyt. Gdy chciałam go podnieść jakaś osoba również po niego sięgałą.To była jakaś męska ręka........
JEŻELI CZYTASZ SKOMENTUJ . :)
+Natalia Stec
+Julie Writes

9 komentarzy:

Zostaw po sobie komentarz :)