niedziela, 7 września 2014

Prolog części drugiej

Wybiła 21:00.
Za oknami ciemność.
 Ullice rozświetlone lampami, tłum ludzi przepychający się między sobą.
To New York, miasto, ktore nigdy nie śpi.
Wieczny hałas śmiejących się ludzi .
Z czego oni są zadowoleni?
Przecież życie to pierdolony koszmar.
Gdy jesteś dobry i masz czyste konto,
to i tak w jedną sekundę wszystko się rozpierdoli w drobny mak.
Po co to komu?
Prawdziwe życie rozpoczyna się gdy palce kalają po włóknie włókno.
W ustach blant to początek dobrego dnia.
Gdy biały proszek pieści moje nozdrza,
To jest jak ukojenie w bólu dla bezsennej nocy.
Właśnie to sprawia,że na mojej twarzy pojawia się uśmiech.
Pół nagie tańczące panienki w klubach
zrobiłby wszystko by być to moją na jedną noc.
Narkotyki, alkohol, panienki,imprezy
to jest to co robie od dłuższego czasu.
To dzięki temu żyje.

Tamten Justin odszedł i już nie wróci....

.............................................................................................................
CZYTASZ=KOMENTUJESZ 

Witam moi kochani. Wiem, że długo nic nie dodawałam, ale postanowiłam że teraz będę dodawała rozdziały raz w tygodniu. Fabuła was zaskoczy. Myśle, że treaz będę o wiele lepiej pisać, bo czytam sporo innych takich opowiadań, wieć mam się z czego uczyć. :). Mam nadzieje, że to zauważyliście lub zauważycie. :)
Bardzo prosze o komentarze, bo to one dają mi powera do tego aby pisać. :)
Jeszcze raz przepraszam i do następnego. :*

2 komentarze:

Zostaw po sobie komentarz :)