czwartek, 6 lutego 2014

Rozdział 20

Restauracja

M-Justin dziennikarze!
J-Gdzie ?
M-No tam przy bramie, jest ich dwójka jeden w czarnej czapce, a drugi w granatowej bluzie i ma kaptur na głowie.
J-Już widzę, poczekaj pójdę do nich i sobie z nimi porozmawiam.-Już miałem iść gdy tylko ktoś złapał mnie za ramię.
M-Nie Justin nie idź tam oni tylko na to czekają zdają sobie sprawę z tego, że jeżeli ci zdenerwują to ty zareagujesz agresją.
J-Będę spokojny.Poczekaj tu chwilę.-Gdy szedłem po woli usłyszałem cichy szept. To był szept Megg,
M-Proszę nie idź.-Wtedy jakby coś mnie uderzyło od środka.Wiedziałem, że jeżeli tam pójdę to w pewny sposób zranię Meggi
M-Proszę.
J-Dobrze, nie pójdę.
M-Dziękuje.
J-Ale ty nie masz za co dziękować kochanie.
M-:) Chodź wracajmy do środka, po zaczyna padać.
J-A w telewizji mówili, że cały dzień będzie słonecznie.
M-Widocznie się mylili kochanie.
K-Gdzie wy byliście ?
M-Na dworze, a co coś się stało ?
K-No nie, ale teraz jest robione zdjęcie grupowe a świadków brakuje.
M-To chodźmy.
J-Yhymm.
Gdy się odkręciłem zobaczyłem jakąś blondynkę i jej twarz była mi bardzo znajoma, ale nie widziałem dokładnie jej twarzy, ale, ale to chyba była  Carly. Ale co ona robi na ślubie Chrisa i Eleny ? Nie nie to nie mogła być ona. Zresztą by zadzwoniła do mnie, no ale ta dziewczyna jest tak rażąco do niej podobna, gdyby nie ta cholerna kurtyna.To bym widział całą twarz.
M-Umm Justin co tak stoisz ? Chodź czekają tam wszyscy na nas.
J-Co ? A tak tak chodź.
C-No ile na was trzeba czekać ?hah
M-Ojj :)
F(fotograf)-Proszę Państwa proszę się ustawić blisko siebie najlepiej od początku sceny do jej połowy.
Para młoda i świadkowie niech ustaną na środku w pierwszym rzędzie.-No i szczere uśmiechy
M-Boże..
WŁĄCZ :)

Oczami Meggi

Gdy ustawiliśmy się wszyscy do zdjęcia spojrzałam się przed siebie i zauważyłam, że jedna dziewczyna nie przyszła do zdjęcia i chciałam ją zawołać.Przyjrzałam się dokładniej i zobaczyłam ją. Skąd on tu się wzieła ? Po co ? To dlatego Justin patrzył się w tamtą stronę. Hah wiedziałam, że długo już ona nie wytrzyma bez niego. Próbowałam ją choć troszkę ją polubić dla Justina, ale czy ja się da ?Pff oczywiście, że nie.Wszędzie jest ona, wszędzie.Wiem, że ona nic dla Justina nie znaczy bo mi przysięgał.Sama już nie wiem..
M-Justin ?
J-Tak?
M-Co ona tu robi ?
J-Kto ?
M-Nie udawaj, widziałeś ją już.
J-Kochanie, ale o co ci chodzi.
M-Raczej o kogo.
J-Nie rozumiem Meggi.-Nie dotykaj mnie.
J-Megg!
M-Może Carly ?
J-Co ?
M-Dobrze wiesz, że ona tu jest, patrzyłeś na nią, wtedy jak przyszła do nas Kat.
J-Nie widziałem dokładnie twarzy dlatego się przyglądałem. Ale kochanie..
M-Skąd ona wiedziała, gdzie jesteśmy.?Przepraszam gdzie ty jesteś, bo do mnie pewnie nie przyszła.
J-Nie wiem nie miałem z nią kontaktu od 2 tygodni i nie wspominałem jej gdzie będzie wesele. I przestań tak mówić.
M-Jak ? Jak mam przestać mówić ? Mówię prawdę.
J-Cholera przestań zachowywać się jak jakieś dziecko.
M-Ooh dziecko ? Hym może nim jestem.Jeżeli nie podoba ci się mój charakter to czemu ze mną jesteś ?No hym czemu ?
J-Po pierwsze mów ciszej sami tu nie jesteśmy.Jestem z tobą bo cie kocham, ale nie moja wina, że jesteś bipolarna.
M-Hah że ja ?
J-Tak ty.
M-Hah o zobacz twoja PRZYJACIÓŁKA idzie- w tym momencie myślałam, że wybuchnę, już miałam ochotę jej wszystko powiedzieć, ale nie zniże się do jej poziomu. Boże co się ze mną dzieje ? W życiu bym tak nie powiedziała nawet do siebie na inną osobę. ? Czy aż tak jestem zazdrosna o Justina ? Ja go po prostu kocham i nie chcę go stracić, a przez to jeszcze bardziej się z nim kłócę.
C-Hej kochani.
J-Hej.
M-Oh co cie tu sprowadza. ?
J-Meggi.
M-No co ? Jestem po prostu ciekawska.
C-Tak tylko chciałam się z wami zobaczyć.
M-Tak tylko ? A nie zauważyłaś, że teraz jesteśmy na ważnej uroczystości ?
C-No ym-m
J-Meggi przestań.
M-Co mam przestać ? No co ? niech nam powie prosto w oczy, że brakowało bliskiego kontaktu z tobą.
C-To nie tak.Meggi..
M-Przestań nie kompromituj sie,
C-Ale o co ci chodzi ?
J-Przestań powiedziałem.Przepraszam Carly.
M-Jak sobie życzysz kochanie.Nie będę wam już przeszkadzać. Pa.
Wtedy już wszystkie emocje ze mnie wyszły. Nawet nie wiedziałam kiedy zaczęłam płakać.Wybiegłam z restauracji i usłyszałam jak ktoś mnie wołał, ale nie zwracałam na to uwagi tylko biegłam przed siebie. Jeszcze w dodatku lał deszcz, byłam cała mokra.
J-Megg kochanie poczekaj.
M-Zostaw mnie. Idź do swojej przyjaciółeczki.
J-Proszę nie mów tak, nie biegaj ślisko jest wracaj do środka nie widzisz ile tu jest jeżdżących samochodów. Stój Megg.
M-Zostaw mnie w spokoju.
J-Megg uważaj
Usłyszałam tylko ostatnie słowa ,,Megg uważaj .'' Gdy się odkręciłam zauważyłam tylko jadący z dużą prędkością w prost mnie samochód, a później poczułam tylko ból.

I jak kochani wrażenia ? Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał. :) Ja nie jestem pod wrażeniem bo miał on wygadać nieco inaczej. :) No, ale głos zależy od was :*


CZYTASZ=KOMENTUJESZ :)
KONTAKT TT : @MagdaFabisiak

4 komentarze:

  1. Podoba się jasne, ze się podoba, ale myślałam, ze będzie trochę weselej i romantyczniej :'( Nie lubię takich zwrotów akcji :'(
    No ale cóż cos musi się dziać :\\
    Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością i kocham!! ;*** <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko nie pisz, że ona umarła bo nie wytrzymam, proszę nie rób takiej rzeczy! Blog ciekawy. Muszę przyznać, że jak zaczęli się kłócić to zaczęłam płakać więc nie pisz, że ktoś umarł bo nie wytrzymam :) Kocham cię <3

    OdpowiedzUsuń
  3. super :) i już jest czekam na następny a to już chyba wiesz :3 <3

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie komentarz :)